Forum www.rajdlawyobrazni.fora.pl Strona Główna
 Forum
¤  Forum www.rajdlawyobrazni.fora.pl Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
www.rajdlawyobrazni.fora.pl
Miejsce dla każdego miłośnika pisania
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Na ratunek światu (2 os, mitologia, fantasy, +18?)
Idź do strony 1, 2  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rajdlawyobrazni.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Dwuosobowe Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Na ratunek światu (2 os, mitologia, fantasy, +18?)
Autor Wiadomość
Sofja
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:48, 30 Wrz 2014    Temat postu: Na ratunek światu (2 os, mitologia, fantasy, +18?)
 
<center>[link widoczny dla zalogowanych]</center>


<center>Fabuła

Pewnie o tym nie wiecie, gdyż nie mówią o tym żadne mity, lecz pewnego pięknego dnia wszyscy greccy bogowie uznali, że ludzie pomimo ich wszelkich starań nie traktują ich z wystarczającą czcią i mają tego już dosyć. Stwierdzili też, że mają zbyt wiele obowiązków i świat powinien zacząć radzić sobie sam. Postanowili zrobić sobie wakacje, a ludzie powinni radzić sobie sami.
Po kilku tygodniach okazało się, że tego typu bunt bogów nie był dobrym rozwiązaniem, gdyż na świecie zapanował lekki chaos, z którym nawet bogowie mieli problem sobie w stanie poradzić – zabrakło osoby dbającej o to by rośliny rosły, morza były spokojne, słońce wschodziło, a zmarli mieli się gdzie podziać oraz pilnował trytonów, satyrów, centaurów i całej reszty mitycznych stworzeń, by te nie narobiły na świecie bałaganu. Innymi słowy świat śmiertelników wywrócił się do góry nogami.
A bogowie nie byli w stanie naprawiać jednocześnie wywołanych przez swój bunt szkód i pilnować ludzi oraz mitycznych stworzeń. Powstał, więc pewien spory problem, a bogowie musieli przyznać, że nawet oni nie są wszechmogący i potrzebują pomocy kogoś kto mógłby pomóc im w posprzątaniu tego całego bałaganu, a następnie za swe czyny zasiąść wraz z nimi na Olimpie.
Kiedy sprawa została tak przestawiona okazało się, że jedynym problemem może być znalezienie odpowiedniego kandydata na zastępcę bogów. Na całe szczęście greccy bogowie mieli pewnego rodzaju słabość do ludzi. Czasami któryś z nich zakochiwał się w śmiertelniku lub śmiertelniczce i z ich związku rodziło się pewne niesamowite dziecko – prawdziwy heros. Od lat dzieci te żyły nie mając zupełnie pojęcia o tym, kto jest ich prawdziwym ojcem lub matką. A ich boscy rodzice nie planowali im tego wyjaśniać, w końcu byli zbyt zajęci opiekowaniem się niewdzięcznym światem. I właśnie teraz postanowili wykorzystać swoje dzieci. Wybrali dwójkę z nich – chłopaka i dziewczynę – i porwali ich prosto na Olimp, gdzie wyjaśnili im kim tak są naprawdę i na czym od teraz będzie polegać ich praca. Co stanie się dalej ? Czy herosi poradzą sobie w nowej roli ? A może sprowadzą na nasz świat zagładę ? Decyzja należy tylko do nas.
</center>

<center>Bohaterowie

- Jasmine - córka Posejdona - Mark
- Agis - syn Chronosa - Sofja</center>

<center>/Aby zobaczyć źródło obrazka i autora wystarczy na obrazek kliknąć\


[link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

|IMIĘ| Agis
|WIEK| 20 lat
|DATA URODZENIA| 9 lipca
|ZNAK ZODIAKU| Rak
|MIEJSCE URODZENIA| Milet, Jonia
|PŁEĆ| Mężczyzna
|ORIENTACJA| Hetero
|IMIĘ MATKI| Nila
|IMIĘ OJCA| Chronos
|ZDOLNOŚCI| Poprzez dotyk może odmłodzić, postarzyć lub umieścić w międzyczasie dany przedmiot lub istotę. Dzięki temu może przyspieszać leczenie się ran, znacznie osłabiać przeciwników lub po prostu ich paraliżować (umieszczenie w międzyczasie). Niestety wszystko ma swoją cenę – leczenie, odmładzanie i umieszczanie w międzyczasie kosztuje Agisa mnóstwo energii, za to postarzanie mu ją oddaje.


|WZROST| 189 cm
|WAGA| Odpowiednia
|SYLWETKA| Wysportowana
|KOLOR WŁOSÓW| Blond
|KOLOR OCZU| Szare
|KARNACJA| Jasna
|ZNAKI SZCZEGÓLNE| Brak


[link widoczny dla zalogowanych]

+ Jego imię oznacza „ten kto prowadzi” lub „ten kto wskazuje drogę”.
+ Uwielbia przebywać na świeżym powietrzu.
+ Całkiem nieźle walczy wręcz i przy użyciu miecza oraz tarczy.
+ Pracuje w winnicy.
+ Gdy miał siedem lat marzył o zastaniu pasterzem i hodowaniu owiec.
+ Wierzy w bogów i bezgranicznie im ufa, dlatego jeśli któryś z nich kazałby mu choćby i iść przez pół pustyni za krową, Agis zrobiłby to.</center>



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sofja dnia Śro 13:05, 01 Paź 2014, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mark
Pierwszy stopień wtajemniczenia



Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:25, 30 Wrz 2014    Temat postu:
 
<center>
Personalia
Imię: Jasmine
Zdrobnienie: Jass
Wiek: 19 lat
Data urodzenia: 9 luty
Znak zodiaku: Wodnik
Miejsce urodzenia: Ateny Grecja
Płeć: Piękna
Orientacja: Hetero
Imię ojca: Posejdon
Imię matki: Nadia

Aparycja
Wzrost: 165
Waga: Odpowiednia
Cera: Jasna
Sylwetka: Szczupła
Grupa krwi: ABRh-
Kolor oczu: Czekoladowe
Kolow włosów: Kasztanowe

Ciekawostki
Jej mama zmarła gdy miała 15 lat
Trenuje walkę mieczem
Posiada moc uleczania jednak siebie nie może leczyć i zabiera jej to dużo energii
Panuje nad wodą
Jej ojcem jest sam Posejdon
Pochodzi z biednego domu
Wierzy w Bogów
Jest waleczna i odważna
Nie zawaha się poświęić życia dla bliskich jej osób</center>[/img]



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mark dnia Śro 7:58, 01 Paź 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sofja
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:05, 01 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>[link widoczny dla zalogowanych]
Ten dzień zaczął się zupełnie normalnie – z samego rana udałem się do mojej pracy w winnicy, jednak nie było mi przeznaczone tam dotrzeć. Ledwo zdążyłem przejść gdzieś połowę drogi, a otoczyło mnie oślepiające złociste światło, a później coś złapało mnie za ramiona i pociągnęło do góry odrywając me stopy od ziemi. Z każdą kolejną sekundą znajdowałem się coraz to wyżej i wyżej. Próbowałem się wyrwać, ale im więcej się szarpałem tym mocniej to coś co mnie trzymało ściskało me ramiona wbijając się w nie czymś co przypominało zakończone paznokciami, ludzkie ręce.
Nie byłem się jednak w stanie wykręcić tak by ujrzeć twarz mego porywacza, a nawet gdybym był to i tak nic bym nie zobaczył przez to jasne, oślepiające światło.
Pozwoliłem, się więc nieść podziwiając coraz to mniejsze i odleglejsze tak dobrze znane mi strony. Już po chwili nie mogłem dojrzeć Miletu, a zaraz potem zniknęła mi z oczu i Jonia. Nie wiedziałem gdzie lecę, wiedziałem tylko, że tego dnia me życie zupełnie się zmieni.
I miałem absolutną rację, bo po dłuższej chwili tego lotu wzlecieliśmy jeszcze wyżej – ponad chmury, a tam… Tam mym oczom ukazało się coś naprawdę niesamowitego. To co mówią legendy i opowieści w nawet najmniejszym stopniu nie potrafiło oddać piękna i majestatu tego miejsca - samego Olimpu.
Panowała tam wieczna wiosna, a czystego powietrza nie ćmiła żadna chmura. Dzikie zwierzęta nie miały tam wstępu, a wiatr zimny nie niósł zadymki śnieżnej. Pod najwyższym szczytem błyszczał pałac samego Zeusa, cały ze złota i drogich kamieni, a wśród innych wierchów i po wąwozach stały skromniejsze dwory innych bogów. Teraz wszystkie były rozświetlone milionami zniczy, które tylko dodawały temu miejscu uroku.
Z zapartym tchem podziwiałem każdą z mijanych w szaleńczym tempie budowli i nawet nie zauważyłem kiedy dotarłem pod dwór samego Zeusa, gdzie rzucono mnie na kolana na przepiękną marmurową posadzkę. I dopiero wtedy dojrzałem, że tym kto mnie porwał i tu zaniósł była przepiękna, młoda niewiasta ze skrzydłami i oliwną gałązką w rękach. Nike – bogini zwycięstwa wciąż jaśniejąca tym samym złocistym światłem, lecz już nie tak jasnym i oślepiającym. Bogini uśmiechnęła się do mnie, a chwilę później me serce na chwilę przestało bić. Oto stanął przede mną sam Zeus wraz z Ateną, Herą, Hestią, Afrodytą, Apollem, Artemidą, Aresem, Hefajstosem, Dionizosem, Hadesem i Posejdonem. Chwilę później dołączyła do nich również Demeter i Hermes, który przyniósł tu, podobnie jak wcześniej Nike mnie, piękną, ludzką niewiastę. Nie wiedziałem po co bogowie nas tu sprowadzili, byłem jednak pewien, że nie wolno mi nam im odmówić. A kiedy bogowie wyznali nam, że nie jesteśmy zwykłymi ludźmi, a półbogami i każde z nas posiada w sobie odziedziczoną po naszych boskich ojcach moc poczułem się trochę tak jakbym stał się nagle najbogatszym człowiekiem na Ziemi. Zaraz jednak otrzymaliśmy wiadomość, która otrzeźwiła mnie niczym kubeł zimnej wody – nie zostaliśmy tu zabrani tylko po to by dowiedzieć się prawy, lecz po to by wypełnić powierzone nam przez bogów zadanie. I szczerze powiedziawszy jakoś zupełnie mnie ono nie dziwiło, gdyż od jakiegoś czasu mówiło się w polis o tym jak źle dzieje się na ziemi. Plony nie wschodziły, rzeki wylewały, morza zatapiały statki, a potwory i mityczne stworzenia były widywane coraz to częściej jak niszczyły ludzką pracę oraz dokuczały ludziom. Teraz ja i porwana przez bogów dziewczyna mieliśmy się zająć doprowadzeniem tego do porządku i byłem pewien, że nie będzie to łatwe zadanie. Nie zdążyłem jednak spytać się o nic bogów, bo ledwo oświadczyli nam co mamy zrobić i kto jest naszym boskim rodzicem, a Hermes i Nike znów nas podnieśli i odnieśli na ziemię – konkretnie na środek polany dosyć daleko od jakiegokolwiek polis.
Przez chwilę spoglądałem na znikające w oddali sylwetki bogów, by następnie przenieść swój wzrok na moją towarzyszkę tej niezwykłej przygody i uśmiechnąć się do niej lekko.
- Jestem Agis – przedstawiłem się rozglądając się dookoła. – I nie mam najmniejszego pojęcia gdzie jesteśmy – dodałem po chwili.
</center>



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sofja dnia Pią 13:05, 03 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mark
Pierwszy stopień wtajemniczenia



Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:44, 01 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>Jasmine
Obudziły mnie poranne promienie słońca. Jęknęłam cicho wtulając twarz w poduszkę jednak wiedziałam że powinnam wstać. Westchnęłam cicho po czym podniosłam się z łóżka i pościeliłam je a później poszłam do łazienki. Umyłam dokładnie swoje ciało po czym założyłam na siebie top i materiał przypominający spodnie do połowy uda a na to białą sukienkę do kolan na jedno ramię. Na nogi włożyłam kozaki przed kolano i przeczesałam włosy. Potem wyszłam z domu kierując się ma targ gdzie kupiłam parę owoców warzyw i trochę mięsa. Gdy wróciłam do domu postanowiłam trochę poleniuchować więc wybrałam się na niedużą łączkę. Położyłam się na trawie i przymknęłam powieki. Uchyliłam je dopiero gdy poczułam na sobie czyjeś dłonie i uczucie jakbym się wznosiła do góry. Gdy mogłam już normalnie widzieć zamrugałam parę razy widząc wspaniałe podniebne budowle. Po chwili wylądowałam na twardej posadzce i ujrzałam samych Bogów. Nie mogłam w to uwierzyć. Obok mnie siedział jakiś chłopak który najwidoczniej również był w szoku. Oznajmili nam że jesteśmy dziećmi Bogów a potem wyznaczyli nam zadanie. Zanim zdążyłam coś powiedzieć już mnie na Olimpie nie było. Znów byłam na Ziemi. Podniosłam się z trawy i rozejrzałam uważnie. Potem przeniosłam wzrok na chłopaka.
-A ja Jasmine.-powiedziałam a potem westchnęłam.
-Jesteśmy parę mil od Krety.-dodałam wskazując kierunek.</center>



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sofja
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:03, 01 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>[link widoczny dla zalogowanych]
- Od Krety tak ? – rzekłem z zamyśleniem wpatrując się we wskazany przez Jasmine kierunek. Prawdę powiedziawszy zupełnie nie znałem się na geografii, a moje wyczucie kierunku i orientacja w terenie były na zabawnie niskim poziomie. Taki mały paradoks biorąc pod uwagę fakt, że moje imię znaczy „ten kto prowadzi” lub „ten kto wskazuje drogę”. Osoba z takim imieniem powinna raczej znać się chociaż na kierunkach świata, a nie być tym komu trzeba ową drogę skazywać.
- Więc… Co teraz – spytałem przyglądając się dokładnie swej towarzyszce. Nie za bardzo wiedziałem co powinienem zrobić ze swymi rękami, więc najpierw złapałem się nimi pod boki, by następnie dojść do wniosku, iż splecenie ich na piersi będzie jednak lepszym pomysłem. Jak pomyślałem tak też zrobiłem po czym ponownie rozejrzałem się po polanie starając się złożyć wszystkie chwilę wcześniej poznane fakty do kupy. To, ze mamy zająć się naprawianiem błędów bogów było dla mnie oczywiste, o wiele ciekawszy wydawała mi się prawda o moim pochodzeniu. A więc byłem synem Chronosa, boga czasu, a przede mną stała córka samego Posejdona. Zaraz, zaraz czyżby na Olimpie nie wspominano nam o tym, że wraz z boską krwią naszych ojców odziedziczyliśmy po nich nie tylko nieziemski wygląd, ale i boskie moce ? A skoro mój ojciec jest bogiem czasu to wychodzi na to, że moja moc będzie związana z czasem, czyż nie ? Będę mógł go zatrzymywać, przyspieszać, a może odmładzać ludzi dotykiem ? O to byłoby coś ciekawego.
Tak ciekawego tylko nie miałem pojęcia jak odkryć jaką moc posiadać, a powierzone nam przez bogów zadanie wydawało się być o wiele ważniejsze niż próba odkrycia mojej boskiej mocy. Oczywiście domyślałem się, że podobnież jak inni herosi tak i my będziemy mieć właściwie ciągle pod górkę i odkrycie jaką moc posiadamy będzie bardzo ważne, chwilowo jednak ważniejsze wydawało się opracowanie dobrego planu działania. Zwłaszcza, ze nie bardzo wiedzieliśmy od czego powinniśmy zacząć.
Stałem, więc spokojnie z rękami skrzyżowanymi na piersi i czekałem na odpowiedź mojej towarzyszki doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jeśli ona czegoś nie wymyśli to ja będę to musiał zrobić.
</center>



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sofja dnia Pią 13:05, 03 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mark
Pierwszy stopień wtajemniczenia



Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:24, 01 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>Jasmine
Zamyśliłam się na chwilę po czym westchnęłam i ruszyłam w kierunku miasta.
-W takim razie musimy się udać na Kretę. Skoro Bogowie nas tu zesłali myślę że mieli w tym jakiś cel.-powiedziałam odgarniając włosy z twarzy.
W końcu po dość długiej wędrówce dotarliśmy do miasta. Przeciskaliśmy się między ludźmi aż w końcu podbiegł do nas jakiś chłopiec i wręczył mi woreczek. Zajrzałam do środka i zamrugałam praw razy widząc śliczne czerwone kamienie. Po chwili obok nas znaleźli się strażnicy którzy momentalnie mnie pojmali.
-Puśćcie mnie!-krzyknęłam próbując się wyrwać.
-Nie stawiaj oporu. Okradłaś naszego króla musisz ponieść karę.-odparł jeden z nich.</center>



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sofja
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:47, 01 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>[link widoczny dla zalogowanych]
Posłusznie podążyłem za córką Posejdona i po dłuższej chwili dosyć męczącej wędrówce dzikimi ścieżkami, dotarliśmy do miasta. Przepięknej Krety pełnej ludzi, którzy jak na złość cały czas wchodzili nam po nogi, zagradzali drogę i przepychali się. W takim tłumie zawsze łatwo o złodziei, z których nie wszyscy są tak dobrzy by opróżnić ci sakiewkę tylko się do ciebie uśmiechając. Większość z nich w łatwy sposób zaje się namierzyć, choć znacznie trudniej jest ich złapać, gdyż zawsze mają pod ręką jakiś plan B.
Ja i Jasmine mieliśmy oczywiście nieszczęście na jednego z tego typu złodziejaszków trafić przez co już po chwili dziewczyna skończyła w łapach strażników, a ja tymczasem przebiegałem pomiędzy kolejnymi osobami ścigając uciekającego chłopaka. Dobrze, że z mym wzrokiem nie było jeszcze tak źle jak z wyczuciem kierunku, bo dzięki temu i znacznie dłuższym, wyćwiczonym w winnicy nogom udało mi się już po chwili złapać młodocianego kryminalistę i zaciągnąć go za rękę w stronę, która wydawała mi się być najmniej prawdopodobnym miejscem pobytu mojej towarzyszki. Oczywiście chłopiec za wszelką cenę nie chciał trafić w ręce strażników, dlatego szarpał się, kopał i nawet gryzł przez co na moich rękach i nogach znalazła się spora liczba drobnych siniaków i opuchniętych ranek.
Mimo tego drobnego dyskomfortu szedłem uparcie dalej szybkim krokiem przed siebie przepychając się przez tłum ludzi, by w końcu po dłuższej chwili dotrzeć do ciągniętej przez strażników i równie wyrywającej się co chłopiec-złodziej córeczki Posejdona. Naprawdę nieźle zaczęła się ta nasza przygoda.
- Przepraszam ! – krzyknąłem głośno podchodząc do strażników. - Złapali panowie nie tą osobę co trzeba. Ten chłopiec okradł waszego króla, ona miała po prostu nieszczęście na niego wpaść – rzekłem, a strażnicy spojrzeli na mnie jak na idiotę, więc wlepiłem w nich swe szare tęczówki oczu czekając aż ci odnajdą swój rozum i puszczą niewinną Jasmine. Niestety nie mogłem zrobić nic więcej by pomóc dziewczynie, bo bójka ze strażą raczej żadnemu z nas by nie pomogła, a swych mocy jeszcze nie znałem, wiec nie mogłem ich użyć i jakoś nas stamtąd wydostać.
</center>

Przepraszam za tak krótki, mało ambitny i ogółem koszmarnej jakości post, ale strasznie brakuje mi weny :hamster_cry:



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sofja dnia Pią 13:05, 03 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mark
Pierwszy stopień wtajemniczenia



Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:01, 01 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>Jasmine
Po chwili podszedł do nas Agis wraz z tym samym chłopcem. Strażnicy popatrzyli na niego a potem na mnie z niedowierzaniem. Jeden z nich wziął chłopca a mnie spiorunowali wzrokiem.
-Nie pochodzicie stąd... Kim jesteście?-zapytał mężczyzna który nadal trzymał mnie za ramię.
-Przybywamy z daleka. Tylko tędy przechodzimy.-mruknęłam nie spuszczając z nich wzroku.
-Będziecie więc się tłumaczyć przed królem. Za mną.-odrzekł po czym pociągnął mnie i ruszyliśmy w kierunku pałacu. Król nawet nie chciał nas słuchać. Uznał że jesteśmy jakimiś przestępcami i wtrącił nas do lochu w którym było paru ludzi. Dziwnie wyglądali. Byli przerażeni do tego trzymali się z dala od krat które po chwili zostały otwarte.
-O co tu chodzi do licha? Gdzie my jesteśmy?-burknęłam marszcząc brwi.
-Nie wiesz? To labirynt Minotaura. Syna króla Minosa.-powiedział chłopiec.</center>



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sofja
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:24, 02 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>[link widoczny dla zalogowanych]
Z każdą chwilą robiło się po prostu coraz to lepiej – najpierw pojawił się ten chłopak-złodziej, później złapali Jasmine strażnicy, a ostatecznie wsadzili nas do więzienia. I to nie byle jakiego, bo do samego Labiryntu Minotaura. I chociaż żyłem z daleka od Krety, a do mych uszu nie dochodziło wiele wieści z poza mego polis to o Minotaurze słyszałem. Mówiło się, że kilka lat temu sam Posejdon zesłał Minosowi - królowi Krety - byka, którego ten obiecał złożyć w ofierze. Jednak król swej obietnicy nie dotrzymał, co boga mórz niezwykle rozzłościło. Posejdon zemścił się, sprawiając, że Pazyfae – żona Minosa - zapałała do byka miłością, a z ich związku powstał Minotaur. Groźne i ogromne stworzenie, o którym mówiło się, że to człek z głową byka lub pół-człowiek pół byk. Aby Minotaur nie sprawiał problemów zamknięto go w labiryncie pod pałacem Knossos i co roku składano mu ofiarę z siedmiu młodzieńców i siedmiu panien, do których najwyraźniej wliczono i mnie i Jasmine. I jeśli chociaż część z tych opowieści przekupek była prawdziwa to nie tylko my zostaliśmy wsadzeni do więzienia za niewinność i w ten sposób dosyć szybko odkryliśmy prawdziwy powód naszej wizyty na Krecie. Teraz pozostały już tylko dwa problemy – po pierwsze chcący nas pożreć Minotaur, a po drugie labirynt. Ten z pewnością jak wszystkie labirynty miał to do siebie, że bardzo łatwo było w nim zabłądzić, a taka osoba jak ja, czyli zupełnie nie posiadająca orientacji w terenie nie miała problemu aby się w nim zupełnie zgubić i jeśli nie zostać zamordowaną przez wściekłe połącznie człowieka i byka to umrzeć z głodu lub pragnienia. Trzeba, więc było znaleźć jakiś sposób na zaznaczenie miejsc, w których już byliśmy aby w razie czego móc chociaż spróbować znaleźć drogę ucieczki i wyjście z tego dosyć specyficznego więzienia. Oczywiście zakładając, że Minotaur wcześniej nas nie znajdzie i nie pożre.
- W takim razie musimy się jakoś stąd wydostać zanim znajdzie nas tutejszy pan domu – rzekłem uważnie rozglądając się po miejscu, w którym się znaleźliśmy i powoli i ostrożnie podchodząc do miejsca, w którym jeszcze przed chwilą były kraty. – I lepiej się z tym pospieszyć. Siedzenie tutaj i tak nic nam nie da w końcu Minotaur nas tu znajdzie jeśli już nie wie, że tu jesteśmy. Większą szansę na pozostaniu przy życiu będziemy mieć przemieszczając się po labiryncie – dodałem gdy zauważyłem, ze wszyscy pozostali więźniowie spoglądają na mnie jak na jakiegoś samobójcę.
</center>

Przepraszam, ze tak kiepsko, ale jakoś nie mam za bardzo weny Q_____Q



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sofja dnia Pią 13:04, 03 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mark
Pierwszy stopień wtajemniczenia



Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:38, 02 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>Jasmine
Spojrzałam po ludziach. Byli naprawdę przerażeni tym wszystkim. Potem przeniosłam wzrok na chłopaka i pokiwałam głową.
-Czy macie jakąś broń?-zapytałam po chwili na co oni wskazali na kupę białej broni którą pewnie zostawili pożarci już właściciele. Podeszłam do niej i wybrałam spośród tego wszystkiego dwa miecze. Zdjęłam z siebie sukienkę zostając w samym topie i materiale do połowy uda po czym włożyłam broń do pochw za plecami które były doszyte do topu. Byłam zawsze przygotowana.
-No dobra. Szkoda czasu pora ruszać.-mruknęłam kładąc ręce na biodrach.</center>



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sofja
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:42, 02 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>[link widoczny dla zalogowanych]
Gdy pozostali więźniowie pokazali Jasmine gdzie znajduje się broń zapewne nieżyjących już osób, odruchowo spojrzałem we wskazane przez nich miejsce i gdy moja towarzyszka już wybrała sobie oręże, ja skierowałem się do stosu, z którego zabrałem miecz i mocno podziurawioną, lecz jedyną w tym miejscu obecną tarczę. Co prawda nie byłem tak przygotowany jak Jasmine i nie posiadałem ubranego na siebie specjalnego stroju wyposażonego w doszyte do pleców poczty, lecz nawet dosyć długotrwałe noszenie tej tarczy i mieczu w rękach za bardzo mi nie przeszkadzało. Był nie tylko solidny i dobrze wyważony, ale także dosyć lekki co znacznie zwiększało jego wartość. Zapewne jego poprzedni właściciel był tak naprawdę zaprawionym w woju wojownikiem, być może i jednym ze strażników króla Minosa, który czymś mu się mocno naraził. Ewentualnie król po prostu miał gorszy dzień.
Na całe szczęście nie miałem zbyt wiele czasu by się nad czymś zastanawiać i ciesząc się w duchu, iż nie jestem już zupełnie bezbronny, a poza tym posiadam odpowiedni sprzęt do znakowania sobie miejsc, w których już byłem na przykład poprzez robienie niewielkich nacięć na ścianach labiryntu, spojrzałem na resztę więźniów.
- Radzę wam również wziąć sobie coś do obrony – rzekłem, a przerażeni więźniowie spojrzeli na mnie nieufnie, jednak po krótkiej chwili podeszli do stosu broni i wybrali sobie po jakimś przydatnych orężu, które byli w stanie chociaż unieść, bo co do tego czy są nim w stanie się posłużyć miałem dosyć duże wątpliwości.
I gdy wszyscy już byliśmy gotowi, powoli wszyscy po kolei przeszliśmy przez otwarte kraty i ruszyliśmy na poszukiwanie wyjścia z tego przeklętego labiryntu. Jasmine szła przodem, potem kroczyła reszta więźniów – mężczyźni, kobiety i nawet dzieci, a konkretnie jedno – chłopiec-złodziej, ja zaś zabezpieczałem tyły i co jakiś czas znakowałem ściany w miarę identycznymi zagłębieniami, które widoczne były tylko wtedy gdy wiedziało się gdzie ich szukać. A Minotaur tego wiedzieć nie mógł.
</center>



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sofja dnia Pią 13:03, 03 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mark
Pierwszy stopień wtajemniczenia



Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:57, 02 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>Jasmine
W końcu gdy wszyscy się ogarnęli i wyposażyli się w broń postanowiliśmy ruszać. Ustaliliśmy z Agisem że ja będę szła przodem a on będzie zabezpieczał tyły. Szłam umiarkowanym krokiem co jakiś czas się oglądając. W końcu stanęłam widząc rozstanie dróg na obydwa kierunki. Spoglądałam to na jeden to na drugi aż w końcu poszłam w prawo.
-Tędy...-mruknęłam. Z każdym krokiem było coraz ciemniej więc postanowiłam wyciągnąć miecze i trzymać je w gotowości. Po chwili usłyszałam jakiś chrzęst między moimi stopami więc zatrzymałam się i spojrzałam w dół. Zdałam sobie sprawę że były to łamane przez mój ciężar stare kości. Przełknęłam ślinę po czym ruszyłam dalej. Nie minęło parę chwil gdy do moich uszu dobiegł straszliwy i głośny ryk. Wszyscy zaczęli panikować. Przez to wszystko poczułam lekki a może nawet i więcej niż lekki strach. Zerknęłam na chłopaka nie wiedząc za bardzo co dalej robić. W końcu postanowiłam iść dalej. Jednak gdy przeszłam parę kroków poczułam gorący oddech. Spojrzałam w bok i w jednym z korytarzy stała przerażająca bestia która była mieszanka byka i człowieka. Miała czerwone straszne oczy które właśnie wlepiały we mnie wzrok. Zacisnęłam palce na rękojeściach po czym zaatakowałam. Wytrącił mi jeden miecz z ręki a gdy chciałam zamachnąć się drugim uderzył mnie mocno tak że wpadłam na ścianę i jęknęłam osuwając się na ziemię.</center>



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sofja
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:56, 03 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>[link widoczny dla zalogowanych]
Doskonale wiedziałem, że ktoś z tak kiepską orientacją w terenie nie powinien być ani przywódcą ani tym bardziej przewodnikiem, jednak z momentem gdy weszliśmy w ciemny i mroczny korytarz poczułem ogromne zaniepokojenie i zacząłem się zastanawiać nad tym czy to na pewno dobra droga. W końcu ten korytarz wyglądał jakoś niespecjalnie zachęcająco, a gdy pod swoimi nogami usłyszałem chrzęst zapewne miażdżonych właśnie przez naszą grupę kości zrozumiałem, iż weszliśmy prosto jadalni Minotaura. Już bardziej nie mogliśmy mu ułatwić znalezienia nas. To było trochę tak jakbyśmy podświadomie mówili „no już dobra, zjedz nas szybko i miejmy to z głowy”.
Chciałem podzielić się mymi przemyśleniami z Jasmine i poprosić ją abyśmy jak najszybciej stąd poszli jednak nie zdążyłem tego zrobić, gdyż moja towarzyszka rzuciła się na potwora. Był wielki - miał chyba co najmniej trzy metry – i ogromny, masywny i naprawdę potężnie zbudowany. Jego głowa była głową byka o ostrych jak klinga miecza rogach i wielkich, czerwonych ślipiach. Tors miał ludzki, mocno umięśniony, choć pokryty drobną i widoczną, kasztanową sierścią z resztą podobnież jak reszta jego ciała. Od pasa w dół mieliśmy zaś znowu byka, który o dziwo poruszał się na dwóch masywnych nogach, zakończonych wielkimi kopytami. Prawdę powiedziawszy przypominał on trochę bardziej połączenie byka z satyrem jednak jego rozmiar i masa mówiły same za siebie – to stworzenie było niesamowicie silne i niebezpiecznie. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że zdolne rozerwać człowieka gołymi rękami, chociaż wolałem tego nie sprawdzać, zwłaszcza na własnej skórze.
Pojawienie się Minotaura wywołało wśród pozostałych więźniów panikę, zaczęli krzyczeć i uciekać podczas gdy Jasmine została niemalże rzucona przez Minotaura wprost na ścianę.
Widząc jak dziewczyna osuwa się na ziemię i wiedząc, że albo zostanie zaraz pożarta, albo Minotaur rzuci się na kolejnego z nas, złapałem mocniej miecz i tarczę po czym pobiegłem w stronę potwora nie mając żadnego planu i zupełnie nie myśląc o konsekwencjach swego czynu. Tym co się dla mnie w tamtej chwili liczyło był jedynie fakt, iż musiałem coś zrobić. A w tej sytuacji miałem tylko dwa wyjścia - atakować lub uciekać. Wiedząc, że nie mogę zostawić tu na pastwę tego potwora Jasmine, a zwłaszcza nie po tym jak dzielnie rzuciła się na niego, co poniekąd było głupotą, wybrałem opcję pierwszą. Nie pozwoliłem jednak by Minotaur zrobił to samo ze mną co wcześniej z moją towarzyszką. Dlatego też widząc jak stwór spogląda w moją stronę i bierze zamach by złapać mnie lub wykonać cios, szybko zrobiłem unik, konkretnie ślizg na czaszkach i zbierając z ziemi pył złożony z fragmentów ukruszonych kości rzuciłem nim stworowi w oczy, gdy ten podszedł do mnie wystarczająco blisko. Dzięki temu kolejny, zapewne śmiertelny cios trafił nie we mnie, a w ścianę, która pod wpływem uderzenia zadrżała lecz nie zawaliła się. Mimo to oślepiony stwór ponownie uderzył na ślepo, tym razem głową i wbił się w kamień rogami na chwilę się w ten sposób unieruchamiając. Ta chwila starczyła mi aby pokonać odległość dzielącą mnie od Jasmine i jednym szybkim ruchem przeżuć ją sobie przez ramię. A skoro dziewczyna była już względnie bezpieczna pozostawała mi już tylko jedna możliwość – uciekać.
Podbiegłem, więc prosto przed siebie tak szybko jak tylko byłem w stanie mając nadzieję, że uda mi się zdobyć nam w ten sposób na tyle dużo czasu, by móc wymyślić jakiś porządny plan pokonania tej bestii, która z pewnością podąży w końcu naszym tropem.
- Jakieś pomysły ? – spytałem odkładając Jasmine na ziemię kilka korytarzy dalej, by następnie uklęknąć i przyłożyć ucho do ziemi, by móc usłyszeć wibracje podłoża będące skutkiem kolejnych zapewne szybko stawianych kroków przez te masywne, krowie kopyta.
</center>



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sofja dnia Pią 13:03, 03 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mark
Pierwszy stopień wtajemniczenia



Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:15, 03 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>Jasmine
Potarłam swoje bolące ramię a widząc jak Agis naciera na minotaura podniosłam się i wzięłam miecze które wcześniej wypuściłam z rąk. Po chwili znalazłam się na plecach chłopaka. Zauważyłam że byk miał ranne oko więc był na wpół ślepy. Zaraz potem znaleźliśmy się w pustym korytarzu. Byliśmy sami bo reszta porozbiegała się po labiryncie.
-Nie mam pojęcia. Trzeba znaleźć wyjście z tego labiryntu.-powiedziałam i rozejrzałam się. Mogliśmy szukać tego wyjścia przez wieki...
-Chodź. Idziemy.-mruknęłam i wzięłam go za ramię a później ruszyłam szybkim krokiem w przeciwną stronę do minotaura.</center>



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sofja
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:52, 03 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>[link widoczny dla zalogowanych]
Ruszyłem za Jasmine chociaż coś podpowiadało mi, że krążenie w kółko po labiryncie w poszukiwaniu wyjścia nie jest najlepszym pomysłem. W końcu ten cały Minotaur z pewnością znał to miejsce jak własną kieszeń i istniało duże prawdopodobieństwo na to, ze po pewnym czasie błądzenia po korytarzach z pewnością w końcu byśmy na siebie wpadli. A przecież nie za bardzo mieliśmy szansę pokonać tego potwora w uczciwej walce. Był dla nas zdecydowanie zbyt wielki i potężny i fakty, iż uszkodziłem mu wzrok oraz, że jesteśmy dziećmi bogów niczego tu nie zmieniały. W końcu pozostałe zmysły Minotaura działały bez żadnych zastrzeżeń, a nasze miecze mogły mu posłużyć co najwyżej za wykałaczkę kiedy już by się nami pożywił.
- No dobrze, a jeśli znów go spotkamy to co wtedy ? Raczej znowu nie uda nam się tak łatwo uciec, nawet krowa się nie nabierze drugi raz na te sztuczkę z kurzem – wyjaśniłem robiąc pospiesznie dosyć głębokie zagłębienie w jednej ze ścian, a gdy to było gotowe ponownie pobiegłem za moją towarzyszką do przodu. Po chwili znaleźliśmy się przed rozwidleniem korytarzy i po krótkim przemyśleniu sprawy wybraliśmy na chybił trafił drogę w prawo, która niestety okazała się nie być tym kierunkiem co trzeba, bowiem po chwili nasz korytarz zakończył się grubą i mało przyjazną ścianą. Zwłaszcza dla kogoś kto stara się uciec przed gigantyczną krzyżówką byka i człowieka.
</center>

Sorry, że tak krótko, ale nie mam za bardzo weny, a mimo to chciałam odpisać bo wiem, że czekasz na mój odpis T_T



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mark
Pierwszy stopień wtajemniczenia



Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:15, 04 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>Jasmine
Szliśmy dość pośpiesznym krokiem aby nie dopuścić do spotkania z minotaurem.
-Nie wiem. Nie mam pojęcia.-powiedziałam po czym zamrugałam parę razy widząc przed nami ścianę.
-Niech to...-zaklnęłam pod nosem. Potem zwróciliśmy i nim zdążyliśmy wejść w kolejny korytarz usłyszeliśmy stukot kopyt a na pezeciwko nas pojawił się potwór. Wstrzymałam oddech i przygryzłam dolną wargę.
-Odwrócę jego uwagę.-mruknęłam po czym wyjęłam miecze i ruszyłam na bestię. Wykonałam parę zamachów mieczem przez to zraniłam go kilka razy. Po chwili przycisnął mnie do ściany tak że po obu stronach mojej głowy znalazły się jego rogi które wbiły się w ścianę.</center>



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sofja
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:14, 04 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>[link widoczny dla zalogowanych]
Plan Jasmine nie wydawał mi się być zbyt dobry jednak żadnego innego ani nie mieliśmy, ani tez nie mieliśmy czas opracować, gdyż Minotaur nas w końcu niestety odnalazł. Z tego też powodu byłem zmuszony kiwnąć na zgodę i potwierdzenie, iż zrozumiałem głową, a następnie gdy moja towarzyszka potwora zaatakowała zaczekać na odpowiedni moment i skupić się na szukaniu wszystkich jego słabych punktów.
Jak się po kilku ciosach Jasmine okazało Minotaur może i był istotą masywną, ogromną i potężną, lecz śmiertelną tak samo jak każdy człowiek, satyr lub byk i na szczęście tak samo podatną na uderzenia ostrej klingi miecza. Przez to po chwili jego kasztanowa dotąd sierść była pokryta jego ciepłą, kleistą i szkarłatną krwią, a Jasmine przytwierdzona była do ściany przed masywną głowę potwora.
Na całe szczęście Minotaur mej towarzyszki jeszcze nie uśmiercił, a jej heroiczny atak pozwolił mi na znalezienie kilku słabych punktów potwora i skutecznie odwrócił jego uwagę przez co mogłem zbliżyć się do niego i tak wysoko jak tylko byłem w stanie ciąć mieczem tworząc tym samym głęboką ranę w okolicy miednicy Minotaura. Ten od razu czując ukłucie zimnej stali wyrwał swe rogi ze ściany przez co ta niebezpiecznie się zatrzęsła i w niesamowitym tempie odwrócić się w moją stronę. A przynajmniej w stronę miejsca, w którym powinienem być, a nie byłem, gdyż po zadaniu rany od razu odskoczyłem o kilka kroków, na które pozwalała mi szerokość korytarza ,w bok. Prawdopodobnie tylko dzięki temu udało mi się uniknąć zabójczego ciosu i ponownie ciąć bestię, tym razem w rękę, co okazało się nie być aż tak dobrym pomysłem, gdyż klinga miecza utkwiła w kości, do której się przebiła przez tkanki i mięśnie.
Minotaur czując okropny ból zawył tak przeraźliwie i ludzko, że aż przeszły mnie ciarki po plecach, a później poderwał szybko do góry zranioną rękę. A ja głupi nie wypuściłem na czas rękojeści miecza z żelaznego uścisku mej dłoni w jakim go dotąd trzymałem przez co i ja z niesamowitą siłą zostałem oderwany od podłogi w skutek czego wypuściłem miecz z ręki i uzbrojony jedynie w zniszczoną tarczę stoczyłem się na ziemię po plecach stwora.
</center>



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mark
Pierwszy stopień wtajemniczenia



Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:39, 04 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>Jasmine
Odetchnęłam cicho gdy osunęłam się na ziemię a byk spojrzał w stronę Agisa który właśnie go mocno zranił. Wzięłam do ręki miecz gdy chłopak właśnie odwracał uwagę byka i miał dość spore kłopoty. Podniosłam się na równe nogi po czym wbiłam mu miecz pomiędzy łopatki tak że przebiło go na wylot. Wydał z siebie głośny ryk więc postanowiłam wbić mu kolejny miecz tym razem w kark. Od razu się odsunęłam żeby nie dostać. Minotaur zaryczał a potem osunął się na ziemię konając. Odetchnęłam głęboko i oparłam się o ścianę siadając na ziemi.</center>



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sofja
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:49, 04 Paź 2014    Temat postu:
 
<center>[link widoczny dla zalogowanych]
Naprawdę cieszyłem się, że nie byłem w tym labiryncie sam lub z panienką, którą non stop trzeba bronić, a z zaprawioną w walce mieczem Jasmine, bo tylko i wyłącznie dzięki temu udało nam się wspólnymi siłami pokonać Minotaura i przeżyć. I chociaż było ciężko i to dziewczyna, a nie ja powaliła tego potwora i zadała mu śmiertelny cios nie byłem zły ani nie poczułem, że moja męska duma został w ten sposób urażona. Byłem po prostu szczęśliwy, ze żyję i nie podzielę losu tych wszystkich nieszczęśników, którzy trafili tu przed nami, i których kości znajdowały się teraz w jadalni już martwego potwora.
- Gratuluję, świetny cios – odparłem gdy upewniłem się, że nasz przeciwnik jednak nie wstanie z martwych. – Chodź trzeba się stąd jakoś wydostać, z pewnością bogowie mają dla nas jeszcze wiele trudniejszych zadań – dodałem po chwili uspokajając lekko przyspieszony przez wysiłek fizyczny i walkę oddech, by następnie z uśmiechem ruszyć w drogę powrotną do rozwidlenia korytarzy. Kiedy tam dotarliśmy stanąłem i zacząłem się przyglądać uważnie każdemu z nich, po czym wskazałem na korytarz prowadzący tym razem prosto, a poprzednim w lewo.
- Tym razem ja wybieram – oznajmiłem i ruszyłem przed siebie mając nadzieję, że nie skończymy znowu pod ścianą.
</center>



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rajdlawyobrazni.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Dwuosobowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy